Materiał edukacyjny o truckach do deskorolki
Prawdopodobnie każda osoba jeżdżąca dłuższy czas na deskorolce napotkała slogan firmy Independent - Ride the Best, F... the Rest. Zresztą wiele osób twierdzi właśnie, że trucki Independent są najlepsze. Z moich doświadczeń wiem jednak, że spora część ich użytkowników nie miała nigdy innych trucków, albo kiedyś tam 10 lat temu mieli raz jakieś Kruxy czy Royale i były gorsze. Ja mam taką trochę kontrowersyjną opinię, że (biorąc pod uwagę tylko poważnych graczy na scenie trucków do deskorolki) nie da się powiedzieć, czy jedne trucki są lepsze lub gorsze od drugich. Mogą być lepsze pod konkretnymi względami i do konkretnych celów, ale najprawdopodobniej inny truck nadrabia w tym miejscu, gdzie ten pierwszy ma braki. W naszym sklepie dostępne są tylko trucki od tych poważnych graczy (nie licząc opcji budżetowych) i w tym oto artykule chciałbym przedstawić wam podstawowe różnice, plusy i minusy między poszczególnymi truckami.
Miałem w swojej kilkunastoletniej karierze deskorolkowej okazję jeździć na wszystkich z tych trucków, mam też swoje preferencje co do nich, ale postaram się zachować jak największą obiektywność. Poważni gracze to Independent, Thunder, Venture i Ace. Oczywiście są też inne firmy produkujące trucki do deskorolki, takie jak Silver, Krux czy Destructo. W tym miejscu mogę wam jednak uczciwie powiedzieć, że te trucki są rzeczywiście gorsze niż te od "wielkiej czwórki", więc polecam po prostu je zignorować przy wyborze trucków. Skupmy się tutaj na tej naszej topce, bo tych innych trucków nawet nie mamy i nie będziemy mieli w ofercie. Zmieni się to dopiero, jeżeli na rynku pojawi się nowa firma bądź nowy model warty uwagi, a pewnie szybciej to pierwsze, bo na przykład takie Silvery są na rynku od 20 lat i nadal nie skręcają.
Przed opisami poszczególnych marek pragnę zaznaczyć również, że osobiście jeżdżę na mocno rozkręconych truckach. Dla osób, które preferują sztywne trucki pewne aspekty, o których wspomnę mogą być w efekcie mniej istotne. Mimo tego, ze względu na różnice w geometrii poszczególnych trucków różnią się one od siebie skrętnością nawet przy fabrycznym ustawieniu. Różnią się one również gumkami, które oczywiście też mają spory wpływ na to, jak trucki skręcają.
Ponadto, będę opisywał wszystkie trucki w wersji standardowej, bez wydrążonych osiek czy kingpinów, ponieważ zawsze wybierałem właśnie takie. Podstawowa różnica przy modelach Hollow, Light czy jak tam producent nazywa te z wydrążeniami to fakt, że używany jest wówczas inny baseplate (podstawka). W przeciwieństwie do zwykłych baseplate'ów są one kute, a nie odlewane, i są przez to odrobinę niższe, o około 1.5mm (metal jest bardziej zbity czy jakoś tak). Wyjątkiem są tutaj trucki Ace, które w wersji Hollow mają ten sam baseplate, co zwykłe, oraz model V-Cast Hollow od Venture, ale żadne z nich nie dotarły jeszcze do Polski.
_________________
WHEELBASE TRUCKÓW
Każda deska ma swój wheelbase - to jest odstęp między truckami. Może kiedyś napiszę też o tym artykuł, ponieważ od kiedy zacząłem zwracać na to uwagę to stał się on decydującym czynnikiem dla mnie przy wyborze deski, nawet przed szerokością.
Trucki również mają swój wheelbase - przy zestawieniu całej czwórki na tym samym blacie kółka będą w różnych miejscach, co wpływa na to, jak będzie się jeździło na tej desce - zarówno pod względem skrętności, jak i pod względem robienia tricków. Z uwagi na różnicę w wysokości podstawek między modelami Hollow, a standardowymi, modele Hollow mają bardziej wysunięte hangery do zewnątrz, celem zachowania jak najbliższej do standardowego modelu geometrii. Poniżej zamiesczam taki wykresik, które trucki mają kółka najdalej i najbliżej od siebie.
SZEROKO - Venture > Thunder > Indy > Ace - WĄSKO
Jeśli chodzi o wpływ wheelbase na skrętność, to jest on dosyć oczywisty. Im wężej leżą trucki, tym głębiej skręca deska, tak samo jak samochód osobowy jest bardziej skrętny niż autobus. Wpływ wheelbase na tricki jest już trochę bardziej skomplikowany, ale śpieszę z wytłumaczeniem. W grę wchodzi tutaj fizyka. Ja niestety w liceum skończyłem klasę humanistyczną, więc nie jestem w stanie przytoczyć tutaj specjalistycznej terminologii, ale jestem za to w stanie wyjaśnić to zjawisko "na chłopski rozum".
Hipotetycznie jeździłeś przez dłuższy czas na Ace, miałeś je dobrze wyczute i kickflip siadał z każdej, czysto i na stylu. Niestety trucki są już mocno zużyte, więc idziesz do Śledzia po nowy komplet. Na miejscu okazuje się jednak, że nie ma żadnych Ace (oczywiście jest to fikcja, mamy ich dużo, we wszystkich rozmiarach). Decydujesz się więc na zakup Venture, bo Kader na nich jeździ i w ogóle zajawa. Zakładasz je i jedziesz na skatepark. Pierwsze kilka ollie siada, jest trochę inaczej, ale jakoś idzie do góry. Pora więc na pierwszego kickflipa. Niestety tutaj najprawdopodobniej nie będzie tak kolorowo - albo wyjdzie rakieta, albo się nie dokręci do końca i tak dalej.
Powiedzmy, że ustawiasz nogę do flipa zaraz obok montażówek. Ace mają hanger cofnięty do środka. Noga jest wtedy niemalże równolegle z hangerem, więc kopiesz kickflipa przez sam nose, a truck jest już z tyłu. Venture z kolei mają ten hanger o około pół centymetra bliżej do nosa deski, także robiąc kickflipa z tego samego ustawienia i tym samym nakładem siły, co na Ace, najprawdopodobniej ten kickflip zakręci się pionowo, zamiast się wypoziomować. Na Venture kopiesz już flipa przez hanger, stąd nose wydaje się być cięższy, ale w praktyce to jednak Ace ważą sporo więcej. Siła dźwigni czy coś takiego. Potencjalnym rozwiązaniem tego problemu może być ustawienie nogi bliżej do nosa, albo kopanie z tego samego miejsca, ale większym nakładem siły.
_________________
Independent to najdłużej działająca z wymienionych firm, produkują trucki od 1978 roku. Oczywiście nie jest to powód dla którego miałyby być lepsze, ponieważ Independent wprowadziło zdecydowanie najwięcej zmian w geometrii i designie trucków na przestrzeni lat ze wszystkich tych firm. Od premiery pierwszego trucka Indy (Stage I) średnio co 4 lata pojawiał się nowy model, więc na pewno mieli co poprawiać :)
Aktualny model to Stage XI, który jest na rynku najdłużej ze wszystkich ich trucków, bo od ponad 10 lat. W fazie testów jest jednak nowy model, wzorowany na Stage IV z lat 80...
Zacznijmy od tego, że Indy są ciężkie. Jedyne trucki o podobnej wadze to Ace, ale do tego wrócę przy okazji ich opisywania. Odczuwalną wagę delikatnie minimalizuje to, że hanger jest cofnięty względem chociażby Thunderów. Tak czy inaczej deska będzie zauważalnie cięższa niż z jakimikolwiek innymi truckami z listy. Wpływa na to również fakt, że standardowy model Indy jest najwyższy ze wszystkich opisywanych trucków - jest to 55mm. Z racji tego, że trucki są wyższe, tail musi odbyć dłuższą drogę zanim dotknie ziemi przy wybiciu, a co za tym idzie trzeba włożyć w to więcej siły. Ten efekt można jednak zminimalizować bardziej płaską deską.
W kwestii kingpina - schowany jest dość głęboko, więc nie powinien sprawiać problemu przy trickach takich jak smith i feeble.
Największym plusem trucków Indy jest zdecydowanie ich wytrzymałość. Ze wszystkich trucków na liście Indy mają najwięcej metalu do wygrindowania, zanim dotrzemy do ośki, co ma wpływ właśnie na ich wagę. Indy również mają stosunkowo głęboki kąt skrętu, co jest potęgowane faktem, że mają hangery cofnięte do środka. Ja osobiście zauważyłem, że w porównaniu do pozostałych trucków z listy mają delikatne opóźnienie przy skręcaniu. Jeśli jednak przyzwyczaisz się do tego, to te trucki pozwalają na naprawdę głębokie skręty, nie tracąc przy tym na stabilności. Ze względu na ich wysokość obejdzie się przy tych głębokich skrętach bez tzw. wheelbite, a na pewno nie będzie to zjawisko tak problematyczne jak u konkurencji.
Jeśli najważniejsza jest dla ciebie wytrzymałość trucków, to Indy będą doskonałym wyborem. Jeśli zależy ci również na tym, żeby twój set-up był jak najbardziej uniwersalny, to tutaj również będą strzałem w dziesiątkę. Independent to taki "jack of all trades" wśród trucków deskorolkowych, spełniają każdą funkcję trucka w sposób co najmniej zadowalający. Dla przykładu, na Indy jeździ zarówno Tiago Lemos, jak i Grant Taylor. Pewnie doskonale wiesz, jak odmienne są ich style jazdy, ale oboje śmigają na tych samych truckach i nie stanowią one dla któregokolwiek z nich przeszkody.
_________________
Thundery były przez długi czas moim ulubionym truckiem - jeździłem tylko na Thunderach przez około 4 lata. Są najlżejszymi truckami z listy - standardowy model Thundera jest znacznie lżejszy niż Indy Hollow w tym samym rozmiarze. Thundery mają dość mocno wysunięty do zewnątrz hanger, ale nie jest to odczuwalne przy wybijaniu z uwagi na ich niską wagę i wysokość. W temacie wysokości - Thundery oprócz bycia najlżejszymi truckami są również najniższe z wielkiej czwórki. W zależności od rozmiaru i modelu wysokość Thunderów wynosi od 48 do 51mm. Z tego powodu są one świetne do wszelkiego rodzaju flip tricków i technicznej jazdy, łatwo robi się też na nich manuale.
Thundery są jednymi z bardziej responsywnych trucków dostępnych na rynku. Oznacza to, że zaczynają skręcać od razu, bez tego opóźnienia o którym wspomniałem przy truckach Indy. Z tego też powodu na Thunderach najłatwiej robi się wszelkiego rodzaju feeble czy crooksy, ponieważ same "wskakują" na te grindy i można je potem ciągnąć przez całe rurki czy murki. Wpływ na to ma również wysokość, ale to właśnie z jej powodu trucki Thunder mają najmniejszy kąt skrętu z całej listy. Przez to problematyczny jest również wheelbite - Thundery z kółkami 54mm+ i bez podkładek to z początku męczarnia. Ja tak jeździłem, a do tego były jeszcze rozkręcone. Idzie się przyzwyczaić, ale nie powiem, że nie było ciężko.
Kingpin jest stosunkowo głęboko schowany jak na truck o takiej wysokości. Mimo tego, może lekko wcinać od nowości przy smith grindach. Można go sobie trochę spiłować o jakiś chropowaty murek, powinno być wtedy trochę łatwiej.
Największym minusem Thunderów w mojej opinii jest ich krótki baseplate. To jedyne trucki na liście, które mają tak krótkie podstawki, że przy wszelkiego rodzaju noseslide'ach i tailslide'ach nie baseplate dotyka murka, a kółka. Trzeba się naprawdę dobrze wbić, żeby przejechać takiego slide'a, a jak się źle wbijesz to momentalnie cię wcina. Oczywiście do tego też da się przyzwyczaić, taki Ishod jeździ na Thunderach i nie ma problemu z tym, żeby przejechać sobie noseslide'a przez 50m murek.
Kolejnym minusem Thunderów jest ich wytrzymałość. Są lekkie, bo nie ma na nich tak dużo metalu jak u konkurencji. Przez te 4 lata mojej jazdy na Thunderach kupowałem co roku nowy komplet, bo około roku potrzebowałem, żeby dobić się do ośki na tylnim trucku. Jednak jeśli robisz dużo różnych flipów czy jakichś technicznych kombinacji flip in, flip out, to te trucki będą z pewnością dobrym wyborem. Thundery w moim odczuciu ułatwiają tego typu jazdę. Jeżeli właśnie tak najbardziej lubisz jeździć, to warto je przetestować, nawet kosztem tego, że będą trzymały nieco krócej. Wszelkie wady nadrabiają one swoją wagą oraz tym, jak łatwo wkleja się na nich na poszczególne grindy. Wcześniej podałem feeble i crooksy, bo przy właśnie tych grindach kółko dotyka deski, jeżeli dobrze się wbijesz. To właśnie wtedy Thundery mogą najbardziej "zabłysnąć".
_________________
Venture to trucki na których obecnie jeżdżę, pod koniec marca pyknie rok na Venture. Były to również pierwsze trucki, jakie w życiu miałem. Nie były one wtedy w moim doświadczeniu zbyt dobre, jeden mi się nawet złamał jak jeszcze nie umiałem do końca ollie, bo zahaczyłem truckiem o krawężnik wskakując pod niego. Od tamtego czasu jednak Venture zmienił właściciela na topową dystrybucję Deluxe, a same trucki mocno zyskały na jakości.
Venture są dość lekkie, znacznie lżejsze niż Indy czy Ace, ale cięższe niż Thundery. Wysokość to ok. 53mm, więc są one gdzieś tak po środku, nie za wysokie, nie za niskie. Są dostępne również Venture Low, ale tylko w szerokościach 5.0 (7.625) i 5.2 (8.0), a ja jeżdżę na deskach 8.25 w górę, więc skupię się na tych standardowych. Wydaje mi się, że te Venture co miałem za dzieciaka to były właśnie Low, ale nie mam pewności.
Venture nie skręcają zbyt głęboko na fabrycznych gumkach, ale są przez to niesamowicie stabilne. Pomaga to na przykład w manualach - Venture to chyba jedyne trucki, na których można wbić się na manuala na przekrzywionym trucku (co ułatwia balans) i jednocześnie jechać wciąż prosto. Ja w swoich założyłem bardzo miękkie gumki, dzięki czemu skręcają całkiem głęboko, będąc przy tym nadal stabilne, a ten "myk" z manualami i tak działa. Ze względu na mocno wysunięty do zewnątrz hanger, sprawiają wrażenie dość ciężkich, ale w rzeczywistości nie są, co skutkuje bardzo "wybuchowym" popem. Dosłownie, po przejściu z Ace na Venture po jakimś tygodniu zacząłem wszystkie tricki robić wyżej, chociaż z początku siadały mi same rakiety.
Jeżeli chodzi o kingpina, to Venture mają go schowanego najgłębiej z całej listy, więc jakiś smith czy feeble wejdzie fajnie, nisko i bez większego problemu.
Minusami Venture są przede wszystkim te dwie rzeczy - to, jak skręcają z fabrycznymi gumkami (zwłaszcza w porównaniu z Ace, które miałem poprzednio) oraz to, że nie da się ich przykręcić do deski standardowym skate toolem. Hanger zakrywa przednie dwie dziurki i ciężko tam wepchnąć klasycznego t-toola, ja nawet zepsułem tak gwinty w montażówkach, bo próbowałem to przeforsować. Oprócz tego, Venture mają dość twardy stop metalu, więc trochę ciężko się nimi grinduje po niektórych powierzchniach, ale to też kwestia techniki. Powtórzę w tym miejscu hasło przewodnie tego tekstu - da się przyzwyczaić, jak do wszystkiego. Po 10 miesiącach na nich nie mogę też narzekać na wytrzymałość, nie jest nawet blisko do ośki; myślę, że jeszcze trochę pociągną.
_________________
Ace to stosunkowo młoda firma, najmłodsza ze wszystkich wymienionych. Powstała w 2006 roku, a na polskim rynku pojawiły się dopiero w okolicach 2018 roku (pamiętam, że wtedy po świętach założyłem pierwszy mój komplet Ace w życiu). Obecnie na rynku jest kilka modeli trucków Ace, ale taki podstawowy rozdział to Ace Classic i Ace AF1. Ja osobiście miałem tylko te pierwsze, ale z 90% moich znajomych z deski jeździ teraz na AF1. Różnią się one między sobą rozmiarówką, są delikatne różnice w designie, ale to z grubsza te same trucki pod względem jazdy na nich, gdzie AF1 to po prostu taka wersja premium? W każdym razie geometria jest praktycznie identyczna, AF1 to po prostu podrasowana wersja klasyków. Standardowo Ace mają 52mm.
Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi do głowy w temacie Ace, to skręcanie. Ace ma zdecydowanie najgłębszy kąt skrętu ze wszystkich trucków, na jakich w życiu jeździłem, oraz najlepsze fabryczne gumki. Dolna jest bardziej miękka niż górna, przez co głębiej skręcają. Ta twardsza górna z kolei powoduje, że i tak wracają do środka i są w miarę stabilne. mniej, niż pozostałe trucki z listy. Ponadto, to chyba jedyne fabryczne gumki, które nie sztywnieją przez niskie temperatury; przynajmniej ja tego nie zauważyłem, a jeździłem na nich nawet przy minusowych temperaturach. W warunkach polskiej zimy wydaje mi się, że to duży plus :) Ace tak fajnie skręcają, że dosłownie samo odpychanie się po skateparku staje się niesamowicie przyjemne, żadne inne trucki nie są w stanie odwzorować tego uczucia.
W kwestii wytrzymałości, Ace mają sporo metalu do zjechania, mój pierwszy komplet wytrzymał mi 3 lata zanim dobiłem się do ośki. Minusem z kolei jest to, że w modelu Classic wyginały się delikatnie hangery. Dało się na nich dalej jeździć bez problemu, ale kółka wycierały się przez to asymetrycznie i trochę szybciej niż zwykle. Przytrafiło mi się to na obu kompletach, jakie miałem, oraz wielu moim znajomym, ale podobno AF1 sobie z tym poradziły.
Ace Classic są również wykonane z nieco bardziej miękkiego stopu metalu, niż większość trucków, przez co bardzo łatwo grindują. Minusem tego rozwiązania z kolei jest to, że poluzowały mi się przez to dość mocno dziurki na montażówki, ale jakbym jeździł z podkładkami, to pewnie bym tego uniknął. To jest kolejna kwestia, z którą model AF1 sobie poradził dzięki zastosowaniu twardszego stopu aluminium.
Przejdźmy zatem do największej (jak dla mnie) wady Ace. O ile nie jeździsz na turbo sztywnych truckach, to te trucki dosłownie sprawiają, że robienie tricków jest trudniejsze, niż na jakichkolwiek innych. Pewnie śmiesznie to brzmi, ale z uwagi na to, że Ace są tak czułe na skręty, musiałem bardzo często modyfikować swoje ustawienie nóg, żeby utrzymać równowagę na desce. Co za tym idzie, często łapał mnie na nich wheelbite. Oczywiście mógłbym po prostu je skręcić, ale dla porównania to teraz mam rozkręcone Venture, które skręcają tak jak chcę bez tego mankamentu. Ze względu na geometrię trucka i cofnięty hanger, kingpin w Ace jest ustawiony praktycznie pionowo. Skutkuje to tym, że nie jest praktycznie w ogóle schowany, więc prawdopodobnie wetnie przy pierwszych kilku smith grindach. Podobnie jak przy Thunderach, można go sobie spiłować i będzie git. Poza tym, są to naprawdę fajne trucki, ale w mojej opinii raczej lepsze do prostszych sztuczek czy jazdy na kątach, niż do takiej stricte technicznej deskorolki. Oczywiście muszę jednak powtórzyć w tym miejscu, że do wszystkiego da się przyzwyczaić; gdyby Ace były złe, to nie jeździłbym na nich przez niemal 4 lata :)
_________________
PODSUMOWANIE
Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże tobie w wyborze następnych trucków. Każda z propozycji z listy będzie dobrym wyborem, ale jeśli masz swoje preferencje dotyczące stylu jazdy i wykonywanych tricków, jedne mogą się do tego nadawać lepiej, niż drugie. Ja miałem okazję przetestować wszystkie z nich, przez dłuższy czas, więc wierzę, że wiem o czym mówię. Chociaż teraz jestem zdecydowanie zwolennikiem Venture i nie planuję zmieniać trucków na takie od innej marki, to nie wykluczam, że jeszcze kiedyś mnie poniesie i wrócę chociażby na Thundery czy Ace. Jedyne trucki, do których raczej nie wrócę na codzień, to Independent. Venture i Ace to trucki które rozwijają konkretne aspekty funkcjonalności Independent (Ace - skrętność, Venture - stabilność), więc w zależności od moich oczekiwań wybrałbym raczej któreś z nich. Independent mam zamontowane do cruisera, i moim zdaniem są dobre we wszystkim, ale nie są pod żadnym względem (oprócz wytrzymałości) wybitne. Thundery z kolei mają w moim odczuciu najmniej wspólnego z resztą i najlepiej nadają się do technicznych tricków, ale kuleją właśnie w kwestii wytrzymałości względem konkurencji.
Oczywiście starałem się zachować jak największą obiektywność, ale po 12 latach na deskorolce mam już wyrobione jakieś tam preferencje. Może przeczytałeś ten artykuł i myślisz, że to same farmazony, że Indy bez kitu są najlepsze, albo jeździsz całe życie na Kruxach i nie widzisz potrzeby, żeby zmienić je na inne. Jeśli tak jest, to super, to wszystko siedzi w głowie i tak jak wielokrotnie pisałem w tym artykule, do wszystkiego da się przyzwyczaić. Ostateczna ocena, które trucki najlepiej nadają się do twojego stylu jazdy należy do ciebie :)